Finał nad finały. „The Last of Us” zmiótł „Ród smoka”, a HBO liczy zyski

Finał nad finały. „The Last of Us” zmiótł „Ród smoka”, a HBO liczy zyski

19 marca, 2023 0 przez admin

Niepozorne grzyby, a tak namieszały w rozrywce streamingowej. Finał sezonu „The Last of Us”, a więc kolejnego megahitu ze stajni HBO, zebrał przy ekranach 8,2 mln widzów. To rekord serii i to pomimo rywalizacji, jakie zapewniła ceremonia wręczenia Oskarów. HBO ma co świętować. 

Finał nad finały. "The Last of Us" zmiótł "Ród smoka", a HBO liczy zyski
Finał nad finały. "The Last of Us" zmiótł "Ród smoka", a HBO liczy zyski
fot. @hbomaxpolska / / Twitter

Pierwszy odcinek ekranizacji gry komputerowej oglądało 4,7 mln widzów. W porównaniu z ostatnim odcinkiem pierwszego sezonu „The Last of Us” zyskał aż 74 proc. widzów – podaje Deadline. Dane dotyczą oczywiście tylko pierwszej doby po premierze odcinka. Średnio pierwsze sześć odcinków oglądało 30,4 mln osób. Statystyki samego pierwszego dobijają do 40 mln. Tym samym zmiótł „Ród smoka”, który poprzeczkę ustawił naprawdę wysoko. Westeros mogło się bowiem pochwalić średnią 29 mln widzów na odcinek. 

10 mln za odcinek. Było warto

Jak podaje „The New Yorker„, kwota, którą HBO przeznaczyło na „The Last of Us”, przewyższa budżet każdego z pierwszych pięciu sezonów „Gry o tron”. Na każdy z dziewięciu odcinków przeznaczono ok. 10 mln dolarów. Co za tym idzie, pierwszy sezon to szacunkowy koszt od 90 do 100 mln dolarów. To jednak znacznie mniej niż odcinek „Rodu smoka”, za który płacono 30 mln dolarów, a już niedoścignionym rekordzistą w tym kontekście był „Władca pierścieni: pierścienie władzy”. Na jeden odcinek Amazon wyłożył 465 mln dolarów

„The Last of Us” zostało już okrzyknięte jedną z lepszych adaptacji gier komputerowych. Część krytyków ryzykuje nawet tytuł najlepszej. HBO trzyma się lepiej oryginału od Naughty Dog niż np. Netflix w przypadku „Resident Evil” (który na marginesie skasowali już po pierwszym sezonie). Być może źródła sukcesu należy upatrywać nie w powielaniu kolejnej sieczki „zombiaków”, której reprezentację mamy liczną choćby w „The Walking Dead”. HBO skupiła się na relacjach międzyludzkich w obliczu rozpadu cywilizacji i wyborach, których dokonują tj. śmierć Tess, związek Billa i Francka, decyzja Henry’ego, by wydać lidera Świetlików w zamian za lek dla brata. To jednak miało widzów jedynie przygotować na finał.

„Look for the light”, czyli kolejny cios bejsbolem pod kolana

Paradoks waginika – tak nazywa się chwyt zastosowany w ostatnim odcinku. – Jeśli twoim celem jest uratować tyle istnień ludzkich, ile to możliwe, i wierzysz, że jest to właściwa decyzja, to Marlene ma rację. Z kolei dla Joela poświęcenie Ellie w imię możliwego lekarstwa było nie do udźwignięcia, dlatego dokonał masakry i co więcej, oszukał samą dziewczynę. Ratuje jedyną osobę, którą kocha, skazując ludzkość na dalszą walkę z zakażonymi bez nadziei – wyjaśnia Craig Mazin, jeden z pary showrunnerów. Po tym jednak nie należy się spodziewać, że odjechali w stronę zachodzącego słońca i żyją spokojnie w osadzie Jackson. Joel w obronie córki zastrzelił ludzi pracujących nad lekiem, a jego kłamstwo, które Ellie przeczuwa, zaciąży na ich relacji. Zamiast bieli i czerni widzę szarość, szarość i nade wszystko szarość. 

I właśnie te dylematy moralne powodują, że o „The Last of Us” dyskutuje się jak o fenomenie medialnym. Jak się okazuje, Neil Druckmann, showrunner i jednocześnie twórca gry, rozmawiał także o tym ze swoim tatą aktywnie zaangażowanym w izraelską politykę. Przedstawił przykład izraelskiego żołnierza, który był porwany przez palestyńskich bojowników. Tel Awiw wymienił go na setki więźniów. Na pytanie „czy uważasz, że postąpił słusznie?”, ojciec showrunnera odpowiedział „pytasz mnie jako premiera czy ojca dziecka? Są dwie możliwości: jako polityk uważam, że Izrael popełnił błąd, bo dokonując zamiany, osłabił swoją pozycję. Jako ojciec ci odpowiem, że oddałbym za syna cały kraj”. 

Jak się okazuje, testerzy gry „The Last of Us” zapytani, czy Joel postąpił dobrze, odpowiadali skrajnie inaczej w zależności od tego, czy byli rodzicami, czy nie. Jeśli gracz nie miał dzieci, podział, czy poparłby głównego bohatera, wychodził 50 na 50. Gdy był rodzicem, poparcie wyniosło 100 proc. „Bez wyjątków” – zaznacza Neil Druckmann.

Postacie stworzone przez HBO są bardziej ludzkie niż w grze od bolących kolan Joela, po jego ataki paniki czy prozaiczny i pojawiający się na ekranie przez 10 sekund kubek menstruacyjny. 

Niedosyt po finale. Kiedy drugi sezon „The Last of Us”?

Zdjęcia do drugiego sezonu mogą ruszyć jeszcze w tym roku. Co oznacza, że przed ekranami fani mogą zasiąść najwcześniej w 2024 roku. Dla graczy, którzy wiedzą, co wydarzyło się w „The Last of Us II”, w kuluarach podają informację, że nowe odcinki HBO nie zmieszczą wszystkich wydarzeń w jednym sezonie. Można się więc spodziewać trzeciego.

Drugi sezon, jak pochwalili się showrunnerzy w podcaście, będzie skonstruowany podobnie do pierwszego, a więc rozbudują wątki poboczne i wprowadzą zmiany, by grę zaadoptować do serialu. W apokaliptycznym świecie na pewno zobaczymy więcej zakażonych i to „w różnych stadiach” jak zapewnia Craig Mazin, ale ponownie główny nacisk zostanie położony na relacje między bohaterami. 

– Będzie mniej akcji, niż niektórzy by zapewne chcieli. Nie chcemy się powtarzać, a niekiedy nie znaleźliśmy dla scen walki uzasadnienia. Ostatecznie przecież nie gracie w grę, a ją oglądacie, więc musi być bardziej celowa – wyjaśnia w Variety

Na pewno ekipa nie planuje zmian w obsadzie. Pedro Pascal nadal będzie wzorem filmowego przegranego ojca. Najbardziej kontrowersyjny wybór aktorki także pozostaje „po staremu”. Ellie nadal będzie grana przez Bellę Ramsey. Co z przeskokiem 5 lat między pierwszą a drugą częścią gry? Zdaniem scenarzystów, Bella skończyła 17 lat wraz z końcem zdjęć do pierwszego sezonu. Teraz ma 19, a więc dokładnie tyle, ile „mała” bohaterka gier z części II. 

– Pali po 6 paczek papierosów dziennie. Jest na diecie opartej na whiskey i wołowinie – tak Ellie z drugiego sezonu opisuje Mazin w Deadline, więc co najwyżej ją docharakteryzują. 

Co kiedy skończy się gra? Czy powstanie 4. sezon „The Last of Us”?

HBO na pewno uczy się na błędach. Ostatnie sezony „Gry o tron” jak się okazało zastały scenarzystów jak dzieci we mgle. I choć mimo wcześniejszych zapowiedzi, że część druga gry zostanie opowiedziana w co najmniej dwóch sezonach serialu (w końcu materiału na poboczne wątki jest całkiem sporo), to nie można jej rozciągać w nieskończoność z prozaicznego powodu – nudy. Co więc dalej?

Wśród fanowskich teorii pojawiła się jedna zasługująca na wspomnienie. Zdaniem części świat z „The Last of Us” i innej gry od Naughty Dog „Uncharted” to to samo uniwersum. To najwyraźniej rodzina Drake’ów doprowadziła do wybuchu zakażeń kordycepsem przez prowadzone na własną rękę poszukiwanie skarbów. Szerzej rozpisali się o tym internaucie na Reddicie. Może więc mamy gotowy przepis na prequel? Byłoby ciekawie.

Jedno jest pewne – zmiadżdżeni emocjonalnie przez pierwszy sezon widzowie przyjdą tłumnie na drugi, ściągając do HBO dodatkowych subskrybentów. Serial ma także potencjał do powtórnych odtworzeń, by dokładniej przyjrzeć się np. żabie na pianinie. Dla postapokaliptycznych seriali „The Last of Us” będzie jak „Gra o tron” dla fantasy – wyważy kolejne wrota i to w stajni HBO. Ci to jednak umieją w seriale. 

***

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach „ostatnich stron gazet”. Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

Źródło:





Source link